– Może więcej było szumu wokół tego „załatwiania” pieniędzy unijnych niż faktycznego „załatwiania” – po rozpadzie koalicji z Platformą PiS skomentowało jej zasługi w pozyskiwaniu środków unijnych.

Wszystko wskazuje na to, że siedlecka koalicja PiS-PO przeszła do historii, a jej rozpad przypieczętowała ostatnia sesja miejska. Radni PiS i STS odwołali wtedy z funkcji przewodniczącego rady miasta Piotra Karasia (PO).

Więcej szumu niż konkretu

Prawo i Sprawiedliwość za Platformą płakać nie zamierza. Podczas konferencji prasowej prezydent Siedlec Wojciech Kudelski stwierdził, że koalicja PiS-u z PO wielkich korzyści miastu nie przyniosła.

– Może więcej było szumu wokół tego „załatwiania” pieniędzy unijnych niż faktycznego „załatwiania”. Jeśli popatrzymy na to na przykład przez pryzmat Ostrołęki gdzie nie było i nie ma takiej koalicji to okaże się, że pieniądze unijne dostali podobne jak my. Środki jakie trafiły do sąsiednich miast niewiele różnią się od tych jakie otrzymało nasze – powiedział.

Powodu do zachwytów nad dokonaniami Platformy i koalicji nie widzi też obecny przewodniczący rady miasta Henryk Niedziółka z STS-u.

– W 2006 roku była koalicji Prawa i Sprawiedliwości i Siedleckiego Towarzystwa Samorządowego i bez poparcia w urzędzie marszałkowskim dostaliśmy 54 miliony złotych na budowę obwodnicy – stwierdził.

Współpraca PiS i PO wygląda źle

Przypomniał też, że sam urząd to głównie Polskie Stronnictwo Ludowe, na współpracę z którym PiS nie narzeka. Niedziółka i prezydent podkreślili, że w dofinansowaniu unijnym chodzi o odpowiednio przygotowany wniosek. Ich zdaniem dobry projekt nie ma legitymacji partyjnej a Mazowiecka Jednostka Wdrażania Programów Unijnych rozdzielająca pieniądze z UE to instytucja obiektywna.

Obiektywizm Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Programów Unijnych w rozmowie z nami podkreślił też szef Platformy na Mazowszu Andrzej Halicki. Dodał, że warunkiem otrzymania środków unijnych jest dobrze wypełniony wniosek.

– Wydawało mi się, że Siedlce pozostaną liderem absorpcji środków unijnych tak jak to było kiedy wiceprezydentem była Marta Sosnowska – powiedział.

Halicki ubolewa teraz nad tym, że współpraca między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą w Siedlcach układa się źle. Wszystko wskazuje na to, że także na linii PO-PO nie jest najlepiej. Mimo że Halicki jest przewodniczącym mazowieckiej Platformy dopiero podczas rozmowy z nami dowiedział się, że PO nie ma już przedstawiciela w zarządzie radzie miasta.