Najpierw dokładna analiza, a potem ewentualne konsekwencje – tak trener siedleckiej Pogoni Daniel Purzycki skomentował pracę swoich obrońców podczas meczu z Olimpią Elbląg. Siedlczanie przegrali wczoraj na własnej murawie 1:3.
– Wiadomo, że piłka jest grą błędów. Myślę, że tutaj dwa kardynalne błędy pojawiły się przy pierwszej i drugiej bramce i to one ustawiły ten mecz – powiedział podczas konferencji prasowej siedlecki szkoleniowiec.
Daniel Purzycki o konsekwencjach wobec zawodników (posłuchaj)
UM dał za małe stypendia (czytaj pobory).
Nie mają motywacji.
Nie, oczywiście… przecież protegowany przez tatusia bramkarz Pogoni w niczym nie zawinił. Kolejny trener w Pogoni, który uzależniony jest od Kozaczyńskiego seniora. Kolejny głupi błąd bramkarza, ale przecież synek juniorek nie poniesie żadnych konsekwencji za swoje wyczyny. eh…
2 pierwsze bramki to wina obrony, przy 3 bramkarz ten czy inny nie miałby nic do powiedzenia. W Lublinie i Mielcu ratował tyłek Pogoni po kilka razy ale oczywiście ty tego nie widziałeś.Tyle w temacie.
Przy trzeciej bramce nie musiałby nic mówić (czyt. "przepraszam"), bo gola by nie było. Dwóch naszych obrońców wbiegało w pole karne… stąd samobój, bo bramkarza nie było. Ale oczywiście ty tego nie widziałeś. Nie widziałeś, jak K. junior krzyczy "moja" chcąc złapać zbliżającą się piłkę, ale nieufny (po doświadczeniach) obrońca wolał sam wybić piłkę.
dajcie spokój bramkarzowi,
ile można pastwić się nad człowiekiem,
zwracam uwagę że Pogoń nigdy w historii nie była tak wysoko jak teraz!
Niektórym nie przeszkadza protekcja.
była bo graliśmy w 1 lidze 😉
Nie gadaj głupot.Przy 3 bramce napastnik Olimpii dostał prostopadłe podanie wzdłuż bocznej linii, nasi obrońcy byli zbyt daleko od niego i nie był szans aby zdążył przynajmniej jeden czy dwóch wrócić za nim.Jeżeli bramkarz zostałby w bramce to wiadomo jest bez szans .Może spróbować wystartować do piłki w chwili gdy napastnik wypości ja sobie zbyt dolega przed siebie.Jest cin szansy, że uda się wyłuskać piłkę (cień i to nikły). Druga sprawa to od meczu w Radomiu widać poprawę gry na przedpolu i to spora. A co do meczy Naszej Pogoni widziałem ich więcej niż ty razem z kumplami wzięci.
Nie pisz głupot F3!!! Dostał prostopadłe podanie wzdłuż bocznej piłki i to jest właśnie NAJWAŻNIEJSZE!!! Nasi obrońcy biegli środkiem pola, a napastnik Olimpii musiał by zejść do środka boiska, żeby nie strzelać pod ostrym kątem. Zanim zbliżyłby się do pola karnego, nasi obrońcy już byliby blisko (jakby nie byli, to by nie było gola samobójczego), a bramkarz mógłby wtedy dobiec do atakującego i skrócić mu kąt strzału, używając do tego również rąk, bo wszystko działoby się w polu karnym. Nie znasz mnie więc nie wymądrzaj się na ilu to meczach byłeś. Krowa, która dużo muczy, mało mleka daje. A to, że mogłeś być na większej liczbie meczów, nie oznacza, że nie masz błędnego myślenia o taktyce i grze w piłkę nożną. Jeżeli bramkarz zostałby w bramce, to zawsze jest szansa, że wybroni uderzenie, gdy napastnik atakuje z kąta. Dla ciebie to nawet z rzutu karnego bramkarz nie ma szans więc powinien od razu zanieść piłkę na środek boiska i zacząć grę po straconej bramce.