Po raz kolejny Agencja Nieruchomości Rolnych wystawi na sprzedaż tzw. siedleckie stawy. I najprawdopodobniej po raz kolejny miasto postara się je kupić. Tym razem jednak już nie przez Agencję Rozwoju Miasta Siedlce.
Przypomnijmy, że pierwszy przetarg odbył się w minionym roku a do licytacji razem ze spółką miejską stanął prywatny inwestor, który przetarg wygrał. Jednak z racji tego, że nie podpisał aktu kupna, stawy znów są do nabycia. Wojciech Kudelski, prezydent miasta nie ukrywa, że temat ten jest ważny i ma nadzieję, że tym razem uda się teren pozyskać.
– Myślę, że jeśli ogłoszą przetarg to będzie czas aby zwrócić się rady miasta i przedyskutować temat – tłumaczy Kudelski. – Liczę, że nie dowiem się tak jak poprzednio na trzy dni przed przetargiem, że jest – dodaje.
Do jakiej kwoty miasto będzie chciało licytować prezydent nie zdradzi. Podkreśla jednak, że po cichu liczy jeszcze na nieodpłatne przekazanie Siedlcom terenu, bo takie rozwiązanie byłoby najkorzystniejsze.
– Wystąpiliśmy o przekazanie nieodpłatne całości albo części, bo jest taka możliwość. Wójt gminy Siedlce deklaruje, że w każdej chwili podejmie nową uchwałę o przeznaczeniu tego terenu pod edukację ekologiczną – wyjaśnia prezydent. – Wtedy moglibyśmy ubiegać się o pieniądze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na rekultywację tych stawów. Ale co zrobi Agencja? Nie wiem – dodaje.
Przypomnijmy, że siedleckie stawy, czyli teren o łącznej powierzchni ponad 240 ha przed pierwsza próbą sprzedaży wyceniono na zaledwie 2,4 mln złotych. Kiedy doszło do licytacji, w której udział wzięła Agencja Rozwoju Miasta Siedlce i prywatny inwestor kwota została wylicytowana na aż 15 mln 625 tys. zł. ARM skończyła licytację na 15 mln 600 tys. zł.
Popieram Prezydenta, stawy siedleckie powinny być w Siedlcach.
nawet jeśli miast to kupi to i tak automatycznie nie będzie to teren miasta
No to cieszmy oczy póki stawy nie trafiły w ręce miasta, bo niechybnie zostaną zalane betonem, żeby pasowały do nowo powstałego krajobrazu parkingów i dróg dojazdowych do boisk. A i psy będą miały nowe miejsce do robienia kupki, bo właściciele tych czworonogów zwożą je w bagażnikach aut. A niech piesek sobie pohasa. Okolic stawów nie polecam rowerzystom, ponieważ psy biegają bez kagańców.
No to byłoby coś, taki akwen ogólnodostępny.
co to jest akt kupna? nie ma czegoś takiego, chyba że w Niemczech.
Panie Prezydencie to nie teren przy ul.Daszyńskiego i symboliczna złotówka tu naprawdę trzeba zapłacić a nie udawać,że coś się należy za darmo lub za psie grosze.Stawy nie należą do Kurii Biskupiej tylko do ANR a to inna firma i nie należy do kurii.