Siedlecki aquapark buduje się bez problemu, ale problem z pierwszym wykonawcą pływalni nie zniknął. Jak przyznał w rozmowie z nami Mariusz Gruda, prezes Agencji Rozwoju Miasta Siedlce, spółki odpowiedzialnej za inwestycję przy ul. Jana Pawła II sprawa z Zambetem pierwszym budowniczym aquaparku jeszcze nie została zakończona.
I nic nie wskazuje na to, że szybko się zakończy. Przypomnijmy, w marcu ubiegłego roku firma z Pułtuska zeszła z terenu budowy i odstąpiła od umowy z Agencją obarczając ją za całą sytuację. ARMS wezwała Zambet do zapłaty kilkumilionowej kary umownej, ale bez skutku.
– W sierpniu zgłosiliśmy to do ubezpieczyciela, który też odmówił nam wypłaty, więc sprawa skierowana została do sądu – tłumaczy prezes. – W tej chwili sąd wyznaczył mediatora, który przegląda wszystkie dokumenty. A my czekamy na wezwanie na rozprawę – dodaje.
Sprawa ciągnie się już kilka miesięcy. Czemu? Wszystko przez to, że sprawę rozstrzyga sąd w Warszawie, gdzie takie terminy to norma. O jakie pieniądze walczy ARMS?
– Kara umowna wynosi 3 miliony złotych my o połowę tej kwoty wystąpiliśmy do ubezpieczyciela i o nią toczy się sprawa w sądzie – dodaje.
Na porzucony plac dopiero po kilku miesiącach weszła Skanska. Jak mówi Gruda z firmą Zambet Agencja kontaktu nie ma. – Co jakiś czas wysyłamy im pisma ponaglające ich do zabrania dźwigu, który jest złożony na naszym terenie, ale nie mamy odzewu – tłumaczy. W tej chwili prace przy jednej z większych inwestycji miasta przebiegają bez zarzutów. Pierwsze bilety na pływalnię mają być sprzedane przed Bożym Narodzeniem.
A czemu połowa – to z czegoś wynika???
Nie znam sie na tym, ale zastanawiam mnie czy umow z wykonawcami nie powinno sie podpisywac z zastrzezeniem, iz wszystkie spory z wykonawca rostrzygac bedzie sad w Siedlcacach? Firma z Pultuska, inwestor z Siedlec a sad z Warszawy – dziwne.
Dokładnie tak – w takich umowach powinien być zapis, że spory rozstrzyga sąd z siedzibą właściwą dla zamawiającego czyli ARMS