Moje Siedlce się psują, ludzie się tu psują, władza się psuje i kultura się psuje a wszystko to wyszło w ostatnim tygodniu. Najpierw mieliśmy do czynienia z „aferą Koppera” i czymś czego zrozumieć nie mogę. No bo co się stało? Ktoś podkładając dubbing zrobił parodię fragmentu filmu o Adolfie Hitlerze i wystarczyły słowa „Mein Kopper”, aby prezeska stowarzyszenia podejmującego temat praw człowieka była łączona z faszyzmem, studenci byli nazistami i narkomanami a dyrektorzy kultury zostali Miastem Siedlce.A mnie nosi to, że prezydent pozwala, aby jego rzecznik do 4 mikrofonów powiedział bez mrugnięcia okiem, że „Miasto Siedlce” oznacza instytucje kultury działające na terenie miasta. I wkurza mnie to, że prezydent miasta nie reaguje, że na to wszystko pozwala. Nie tak powinno to wyglądać.I zaczynam się bać, bo w Siedlcach w ogóle jest zakaz komentowania poczynań władzy, jeśli te komentarze są negatywne. W sytuacji kiedy miasto jest zadłużone skarbnik miasta zamiast o pomysłach na wyjście z trudnej sytuacji na konferencji odnosi się do komentarzy m.in. na SPIN nazywając je bezrozumnymi. Na tej samej konferencji naczelnik wydziału edukacji zarzuca mediom rozdmuchanie sprawy wokół Kolejówki zgrabnie przemilczając słowa prezydenta rzucone w stronę uczniów i zapominając, że prezydent nigdy oficjalnie nie zaprzeczył pogłoskom o likwidacji szkoły. W pierwszym przypadku dowodzi to jednego: cieszcie się, że w internecie jesteście anonimowi, bo władza gotowa wam nakopać w pupę za słowa krytyki. W drugim przypadku wniosek jest inny: najlepiej by było gdyby Skwer Niepodległości w ogóle mówił o czym i co mamy pisać.
Ale spokojnie. Obrywa się nie tylko wam. Przy okazji sławetnego już klipu dostało się także dziennikarzom za to, że śmierdzi nam spod pach i chodzimy w powyciąganych swetrach i nie byliśmy w teatrze. A jak komuś śmierdzi spod pachy to znaczy, że ze sztuką nie miał nigdy do czynienia? Dziwna logika. Otóż ja na przykład miałam okazję być nieraz w teatrze i nie widziałam tam jedynie wyfiokowanych pań pachnących pudrem – byli też ludzie, którzy do teatru przyszli z ulicy, bo dla nich sztuka nie jest od wielkiego dzwonu i po to żeby się pokazać. A co do powyciąganych swetrów. Miałam okazję obserwować dziennikarzy w PE i wiem jedno – ówczesny jego przewodniczący Jerzy Buzek nie oczekiwał od nich uznania a przedstawiciele siedleckiej władzy od nas O TAAAAAAAAAAK. Najchętniej ukłonem i ubiorem. W Brukseli powyciągany sweter? Dziennikarz w adidasach? Glanach? A kogo to obchodzi skoro on pyta o sprawy ważne a ludzie, z którymi rozmawia mają na głowie tysiące uchwał do podjęcia? Ale nie w Siedlcach. Tutaj potwierdza się moje przypuszczenie, że jak ktoś czuje się delikatnie mówiąc „niepewnie” to oczekuje dowodów uznania od innych. Na przykład w postaci garsonki, ale ja się w garsonkę nie wbiję, bo nie lubię i nie jestem aż tak stara. |
bardzo mądrze
Nie raz, nie dwa zarzucano m.in. na tej stronie brak dystansu do siebie siedleckiej władzy (pomijając co jeszcze jej zarzucano). Gdzieś w tym całym zgiełku forumowych komentarzy rzucono tekst o wyciągniętych swetrach i nieprzyjemnym zapachu i od razu oburzenie i odpowiedź. Nasuwa się więc pytanie ile podobnych tekstów, ile oburzenia musieliby formułować np. Kudelski, Sochacka, Głowacki, Paryła, Orzełowski, Kurpiewski, Dobijański, Garbaczewski, Narojek czy przedstawiciele władzy duchownej po przeczytaniu każdego ad personam, często nieprawdziwego i niefajnego, komentarza. Każdej ze stron trzeba zalecić więc dystansu do siebie.
P. Kamikadze – żeby nie było wątpliwości – naprawdę nie jestem oburzona komentarzami o swetrach czy pachach. Przyznam, że raczej rozbawiona a na stronach dostaje się wszystkim – także nam. Na SPIN nie cenzurujemy komentarzy, które obrażają nas. Przeciwnie – puszczamy je jak leci. Wyznajemy zasadę, że skoro można komentować skarbnika i prezydenta tak samo można komentować nas i uważamy, że to jest sprawiedliwe. Odnosisz się tylko do fragmentu mojego tekstu, którym chciałam zwrócić uwagę, że tak naprawdę to czy będę w powyciąganym swetrze czy w eleganckiej sukience nie ma żadnego znaczenia, bo ja nie jestem od tego żeby ładnie wyglądać i w większych miastach to jest normalne.
Prawdą jest z kolei, że nie podoba mi się to publiczne odnoszenie się siedleckiej władzy do komentarzy m.in. na naszym portalu. Osoby publiczne muszą zdawać sobie sprawę z tego, że ich wypowiedzi będą komentowane, że internet daje pewną anonimowość w komentowaniu poczynań władzy. I cieszę się z tego. I nic nie poradzę na to, że ostatnio mam wrażenie, że gdyby tak nie było to ci forumowi komentatorzy mogliby mieć nieprzyjemności za krytykę siedleckiej władzy.
Wiele razy słyszałam sugestie żeby nie puszczać komentarzy. Mało tego, kiedyś nawet ktoś pokazał mi wydrukowane komentarze ze SPIN. Na nasze głowy (głowy spinek) też wylewają się pomyje, ale nie zabieramy wtedy głosu, bo każdy ma swoje zdanie i mamy wolność wypowiedzi. Krytykować w granicach prawa można każdego, prezydenta, księdza, posła, dziennikarza a kiedy krytyka jest konstruktywna trzeba za nią podziękować. I na takiej krytyce powinniśmy się skupiać. Wszyscy. I dziennikarze, politycy, duchowni, nauczyciele.
Dobra, ale popłynęłam. 😀
Zgoda. Krytyka, ale konstruktywna. Nie może być przyzwolenia dla obrażania, wyzwisk i innych pomyj, które wylewa się w internecie, bo działa się właśnie pod płaszczykiem anonimowości. Wtedy anonimowość nie jest fajna, mimo wszystko. Natomiast wartym rozważenia jest "myk", który zastosował m.in. redaktor Lis na swoim portalu naTemat.pl. Tam komentarze powiązane są z kontem w serwisie społecznościowym. Mimo, że zrezygnowano tam z tej anonimowości, komentarzy jest multum i w dużej części są one merytoryczne, bo pisanie pod swoim imieniem i nazwiskiem lub pseudonimem zobowiązuje do trzymania jakiejś formy i stylu wypowiedzi.
Garbaczewski i Dobijański to w/g kamikadze jest siedlecka władza? Niezłe jaja. Niech ci "panowie" trzymają się od władzy jak najdalej, dla naszego spokoju.
Przyznam, że też się nad takim forum zastanawiałam, ale w tym wszystkim nie chodzi o to, żeby trzymać formę, bo jest moje imię i nazwisko tylko żeby trzymać formę w ogóle, nawet jako anonimowa osoba. Moim marzeniem jest żebyśmy wszyscy umieli ze sobą pisać i czytać ze zrozumieniem a pod materiałami były komentarze merytoryczne.
Poza tym … Czy z anonimowości można zrezygnować w takim miasteczku jak Siedlce? Nie sądzę. Proszę zobaczyć co stało się z Agnieszką Janiszewską po tym jak na prywatnym profilu napisała jeden wyraz. Proszę zobaczyć jak o komentujących wypowiada się skarbnik miasta. Jaką mamy pewność, że zwykły wpis typu "prezydent gada głupoty, to beznadziejny i durny pomysł" napisany przez pracownika urzędu nie może zaowocować konsekwencjami? Otóż nie mamy żadnej.
Dlatego nie walczmy z anonimowością a walczmy o merytoryczną dyskusję.
Podejrzewam, że w każdym zakątku Polski – czy to wschód czy zachód, czy duże czy małe miasto – jest dosyć podobnie. Są ludzie, którzy potrafią rozmawiać i korzystać z merytorycznych i wartościowych argumentów. Niestety, w wielu przypadkach tacy komentatorzy są przekrzykiwani, a ich argumenty często w niemerytoryczny sposób sprowadzane są do poziomu zera. Tym więc ludziom po prostu odechciewa się wtapiać w to bagno wielu niefajnych komentarzy i po prostu odpuszczają. Są też i tacy, którzy usilnie negują wszystko – jak leci – co też niestety nie służy merytorycznej dyskusji, a sprowadza całość do wymiany postów "ad personam". W dobie tej jatki medialnej, gdzie strona A nadaje na B, a B nadaje na A, nie możemy oczekiwać, że poziom komentarzy będzie ulegał poprawie. Niestety, będzie co raz gorzej, a na tym ucierpi każdy – od tych na górze, a kończąc na zwykłym Janie Kowalskim. Tyle ode mnie, na koniec wkleiłbym cytat z Piłsudskiego, ale sobie daruję. Dobrej nocy.
W 100% się zgadzam, a można by dodać jeszcze wiele. Najlepsze z tymi swetrami – sami ciągną z nas kasę, wydają na ładne ubrania, kierowców, gadżety itp. a do ludzi, którzy uczciwie pracują na pieniądze własnymi umiejętnościami mają pretensje, że wolą je wydać na utrzymanie a nie na garnitur. Jak tak obserwuję, to dziennikarz często musi się szybko przemieszczać żeby móc coś nagrać, usłyszeć itp. Ciekawe, z jaką częstotliwością tłuścioszki musieliby zmieniać garnitury gdyby się zamienili z dziennikarzami na role. Już pomijając fakt dotarcia na miejsce, bo władza zawsze ma miejscówkę na służbowy samochód i nie musi się martwić szybkim dotarciem na miejsce piechotą, oraz czy to śniegiem czy upałem. Już naprawdę wszystkiego się chwytają zamiast po prostu porozmawiać w 4 oczy… choć po wczorajszym dniu i rozmowie "na żywo" straciłem nadzieję na merytoryczną dyskusję z nimi, a przynajmniej na taką, w której nie padnie słowo "gówniarz" 🙂
A co do prezydenta, ewidentnie widać, że nie kontroluje sytuacji, oraz że ma zbyt mało siły by studzić zapalczywość wybujałych ego co niektórych… choć z drugiej strony, ja się nie gniewam 🙂 Po prostu ten układ szybciej runie – i tyle.
Cieszy mnie Beatko Twoja złość. Ludzie którzy nie potrafią okazywać swoich emocji są jak obojniaki, bylejaki, prostaki, etc. Ludzie którzy potrafią okazywać swoje emocje we własnych sprawach są swojaki, a ludzie, którzy potrafią okazywać swoje emocje w sprawach innych ludzi to społeczniaki, jest ich mało więc chwała im za to, wielka chwała.
Nie wiem dlaczego Kamikadze odebrał ten felieton jako oburzenie Autorki na "krytyczne "wpisy na temat dziennikarzy. Ja odebrałem felieton jako ocenę postępowania władzy siedleckiej odnośnie niepochlebnych artykułów w mediach czy wpisów internautów. Dziennikarze, ogólnie media są po to, żeby kontrolować władzę więc niech władza pozwoli im wypełniać swoje powinności.Jeśli władza nazywa dziennikarzy i swoich wyborców bezrozumnymi, to o czym to świadczy? Panowie i Panie Władza, nie zagalopowaliście się trochę? Nie jesteśmy waszymi poddanymi i nie oczekujcie tylko fajnych komentarzy za niefajne zagrania. Dziennikarze nie są pracownikami Urzędu Miasta, MOKU i CKISu. Mogą mysleć samodzielnie i chwała im za to. Laurki władza sama sobie robi w gazetce Urzędu Miasta i w programach kablowych MOK i CKIS. Tam mogą się naoglądać jacy są wspaniali, wymyci, dobrze ubrani, i jak pięknie mówią do ludu.
Jest tylko jedna i nie wygodna sprawa (teraz).
Trzeba być niezależnym by pisać krytyczne.
Wszyscy, którzy dostali nawet małe coś z UM lub podległych "firm" uważani są z kupionych.
Można to nazwać podpisaniem cyrografu.
Do m.Bardzo trafne aczkolwiek często nie dostrzegane.
Sytuacja finansowa miasta jest bardzo zła, a w roku obecnym ma szanse być jeszcze gorsza. Prezydent chce sprzedać przynajmniej jeden z "klejnotów koronnych naszego miasta" w postaci prywatyzacji PEC-u. Miasto zadłużone jest na około 60%, a jak dołożyć ARM to jeszcze więcej. Sprzedaż zakładanych w budżecie nieruchomości prawdopodobnie nie uda się zrealizować z braku potencjalnych chętnych na zakup. Dyrektorzy szkół mają zaoszczędzić po 20% ograniczając stanowiska V-ce dyrektora, bibliotek, stołówek i inne (taki dostali prykaz ). Potencjalne niezadowolenie spadnie na nich nie na Prezydenta. Sprzedażą PEC-u obwini się Radę Miasta nie Prezydenta i jego świty. Niezadowolenie i zdziwienie słychać również w PiS-e, co nie wróży dobrze temu kolosowi na glinianych nogach, ale to już ich zmartwienie. Problem jest inny, a mianowicie co dalej z naszym miastem, skąd brać dochody do budżetu w następnych latach by nie zbankrutować, co stanie się jak wysprzedane zostaną wszystkie miejskie spółki (za wyjątkiem MPK-u bo tego nikt nie kupi) i co wtedy? Na razie karmi się nas zapewnieniami jak obecna władza dobrze gospodarzy i recesji nie widać, ale w to mało kto wierzy.
do "m" nie zgadzam się 😀 Co rozumie Pan/i pod pojęciem "małe coś"? Czy to jest np. ogłoszenie o sprzedaży nieruchomości? To znaczy, że jeśli UM Siedlce na takie ogłoszenia w "Rzepie" wydaje rocznie 30 tys. to żaden dziennikarz nie może napisać tekstu, który wyciągnie na światło dzienne tzw. brudy? Jeśli na naszej stronie pojawiają się życzenia od prezydenta to nie mogę napisać tzw. felietonu :D. Taka sytuacja jest, moim zdaniem, chora. Instytucje, urzędy mają pewne obowiązki i media mają obowiązki. Zdrowa sytuacja to taka, w której dziennikarz ma swoją pracę i wykonuje ją najbardziej rzetelnie jak może, reklama to inna sprawa a urzędnicy mają swoją pracę: jak chcą to wejdą w reklamę a jak nie to nie i jedziemy dalej.
Sytuacja kiedy między jednymi a drugimi jest jakaś dziwna niepisana umowa w stylu "jak dostajecie kasę nie możecie krytykować" i medium na to przystaje to dla mnie korupcja, medium to szmata a władza do dymisji.
Niestety w Siedlcach funkcjonuje coś takiego: jak krytykujecie nie dostaniecie. Niewiele osób i urzędów jest ponad osobiste antypatie.
Pani Beato..trafny i cenny głos w kontekście ostatnich wydarzeń.interesująca była również Pani wymiana argumentów z "kamikadze" dopóki była merytoryczna ale dyskusja zgasła gdy zaczął odpowiadać wybiórczo a istotne ,mocne argumenty z Pani strony pomijał milczeniem.Trudno oprzeć się wrażeniu ,że władza w naszym mieście stosuje taktykę "kija i marchewki" Ciekawym przykładem tej metody jest historia dociekliwego radnego, który nie odmawiał sobie krytykowania władz miasta i nagle…otrzymał "marcheweczkę " w postaci dobrze płatnego ,kierowniczego stanowiska w spółce miasta- poskutkowało to tym,że chłopak zupełnie się zmienił,złagodniał, złego słowa na władze nie powie…oczywiście sama "marchewka" nie wystarczy…żeby takie postępowanie naszej władzy przynosiło efekty Pan Radny musi być " zającem" 🙂 Pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie
Do Pani Beaty.To w końcu jak to jest?Pisze Pani -do "m"nie zgadzam się co rozumie Pan/i pod pojęciem m"małe coś? Po czym pisze Pani w przedostatnim zdaniu-Niestety w Siedlcach funkcjonuje coś takiego :jak krytykujecie nie dostaniecie.
Nie zgadzam się z twierdzeniem "Wszyscy, którzy dostali nawet małe coś z UM lub podległych "firm" uważani są z kupionych" chyba nie ma niejasności w mojej wypowiedzi.
Wydaje mi się ,że autor/ka "m" pisząc "uważani są za kupionych" miał/a na myśli że, tak uważają ci którzy dają to" małe coś".Co sama Pani potwierdziła w przedostatnim i ostatnim zdaniu.Z tąd moje pytanie.To zgadza się pani,czy się nie zgadza?Jest pani za,czy nawet przeciw?
w Siedlcach po prostu żle sie dzieje a i oczywiście władzy krytykować nie można , trzeba sie słuchać bo można oberwać słownie -sama tego eszystkiego doświadczyłam że sie,, postawiłam,,a nikt nigdy mnie nie kupi-Pnie Prezydencie i wice Prezydencie opamietajcie się ,szanujcie społeczeństwo bo to oni was wybrali i pewnie to sie nie powtórzy,zainteresujcie sie ZOZ-em ale tak dobitnie i rzetelnie i wieloma innymi sprawami-a połączenia i tak nie będzie z Gminą chociaż Wójtowi mogliście obiecać,, góry lodowe,,zawiodłam sie na WAS i to bardzo
do "jkfoo"
Po pierwsze co to jest to "małe coś"? Po drugie nie wiem co miał/a na myśli "m" ja odebrałam to tak, że media nie mogą pisać krytycznie jeśli np. UM Siedlce dał ogłoszenie o sprzedaży i z takim stwierdzeniem się nie zgadzam. To napisałam wyraźnie.
Tak jak napisałam wyraźnie, że w Siedlcach funkcjonuje coś takiego: jak krytykujecie nie dostaniecie i niewiele osób jest ponad prywatne antypatie.
Więc jakie pytanie mi pan/i zadaje, bo może jestem nierozgarnięta, ale nie rozumiem skąd to powtarzanie jednego pytania czy jestem za czy przeciw? Przeciw czemu jestem?
W roku ubiegłym miasto wydało na ogłoszenia płatne, większość związane z przetargami około 140 tys. zł. Trzy największe tytuły, Tygodnik, GW,Echo Katolickie wzięły niemal równo po około 37 tys, zł resztę również po prawie równo trzy mniejsze tytuły. Bez SPIN. Taktyka miasta jest czytelna.Podobną zastosowano w Radzie Miasta, gdzie wszystkie partie są w koalicji i równo obdzielone są stanowiskami. Gazety dostały również równo. Słyszeliście bądz widzieliście, w którymś z tych tytułów artykuł, który ukazał choćby rysę na wizerunku władzy. Bojowy jeszcze przed trzema laty TS najbardziej sie moim zdaniem wyciszył.Podobnie działa cała Polska. W roku 2012 zapewne będzie tak samo.
W kwestii wolności słowa dodam likwidację rady dzielnicy "Nowe Siedlce"
więcej i częściej :)Czekamy na kolejne refleksje:)
Ma Pani rację, ludzie się w Siedlcach psują, władza się psuje i kultura się psuje. Kilku Panów Od Kultury ,którym już władza tak uderzyła do głowy ,że myślą o sobie "Miasto Siedlce". Pan Prezydent ustami Rzecznika to potwierdza. A skoro mają władzę, to mogą wszystko.I tak CKIS może stosować różne zagrywki wobec konkurencji, MoK może robić to samo co roku od lat , bo tak jest wszystkim wygodniej . Po co się narażać. .Przecież te Instytucje są tylko dla władzy. Władza ma być zadowolona. I władza jest zadowolona, więc jest super. Jedna Instytucja zadowala władze PO druga instytucja zadowala władze PIS. Nie wiem kogo zadowala Biblioteka, ale chyba PIS , skoro jeden z Dyrektorów jest mianowany przez PIS. A jak ktoś się odezwie, że to nie tak powinno być , że Instytucje kultury są też dla mieszkańców to władza w Kilku Ważnych Osobach go zdyskredytuje , brzydko mówiąc obleje medialnym g…m, odetnie od publicznych pieniędzy.
Przynajmniej pani nie klania sie pseudo wladzy, tak trzymac, tygodnik siedlecki niech sie schowa, tchorze i tyle, moze jakies informacje na temat szpitala wojewodzkiego?, jaka tam sytuacja?
Zgadam się z Pani przemyśleniami bo dobrze opisują nasze mierną władzę i sytuację w naszym mieście. Niestety tak jest ,a słów prawdy znieść nie mogą więc atakują po chamsku.
Można i trzeba krytykować władzę! Pozwala nam na to prawo. Taki Pan Prezydent jest osobą publiczną, podobnie jak sędzia, policjant czy lekarz. Zatem osoba podejmująca działalność publiczną powinna być świadoma, że jej życie, czyny oraz poglądy będą poddawane ocenie i weryfikacji, ponieważ społeczeństwo ma prawo do pełnej informacji o wszystkich przejawach życia publicznego. Prawo zabrania tylko osoby takie zniesławiać lub pisać, mówić nieprawdę.
W drugą stronę to nie działa, ponieważ jeśli urzędnik mówi o dziennikarzach, „że śmierdzi im spod pach” to po pierwsze obraża i zniesławia, po drugie pokazuje, że brak mu kultury osobistej, a po trzecie On wypowiada się „służbowo”, czyli mówi głosem mieszkańców, a ja, jako mieszkaniec wcale nie myślę o dziennikarzach, że śmierdzą.
PS1. Lubię dziewczęta w swetrach.
PS2: Lubię Panią Pani Beato i chętnie poszedł bym z Panią do teatru.