Czy tańcem można powiedzieć wszystko? Czy nie mówiąc tym samym językiem co tancerz można odczytać jego uczucia i też je przeżywać? Z całą pewnością można. I z całą pewnością potwierdzi to każdy kto 16 grudnia pojawił się w Sali „Podlasie” na I Międzynarodowym Festiwalu Tańca Teatr Jednego Tancerza.
– Pomysł zorganizowania takiego festiwalu w Siedlcach siedział od kilku lat w mojej głowie. Na przeróżnych turniejach obserwowałam solówki, które były zdominowane przez ilość wykonywanych trudnych elementów, zawsze cierpiała niestety jakość emocjonalna, która dla mnie jest nierozerwalnym elementem tańca – mówi Joanna Woszczyńska, choreograf formacji LUZ oraz organizatorka Festiwalu. – Właśnie teatr tańca stwarza tancerzom takie możliwości, a od solowych popisów tancerzy oczekuje się oprócz dobrej techniki, silnego przekazu emocjonalnego, świadomości ciała, teatralności i zdolności aktorskich. Ważne jest również wytworzenie odpowiedniego klimatu na scenie poprzez wykorzystanie światła, które dopełnia całości przedstawienia – dodaje.
To wszystko można było zobaczyć w solowych prezentacjach ośmiu młodych tancerzy. Każdy z nich pokazał inną technikę, ekspresję, każdy przekazywał inne emocje, ale nie da się powiedzieć który był najlepszy. I może to właśnie dlatego festiwal był tak dobry.
– W swoim życiu widziałam wielu tancerzy, którzy mnie zachwycili, mieli technikę, charyzmę sceniczną, to coś, co nie pozwala oderwać od nich oczu – tłumaczy choreografka. – Postanowiłam, że na I Międzynarodowy Festiwal Tańca zaproszę właśnie takich ludzi: młodych, kreatywnych, ale już z bagażem doświadczeń scenicznych, posługujących się technikami tańca współczesnego od Marthy Graham poprzez Josa Limona i Teatr Pina Baush, często wychowanych w różnych kulturach, nasiąkniętych różną historią – dodaje.
Każda 10 – minutowa prezentacja była inna i poruszająca. Każdy spektakl zaczynał się niedokończoną myślą lub pytaniem. Odpowiedzi widz miał znaleźć w etiudach. Było poszukanie wiary, siły, wolności, walka z samym sobą oraz spowiedź dziecka alkoholika. Wszystkie pokazy sprawiły, że po każdym z nich na widowni najpierw zapadała cisza, a dopiero potem rozlegały się brawa.
– U niektórych widać było łzy wzruszenia co świadczy o silnych przeżyciach widzów. A reakcja publiczności jest równie ważna jak same pokazy – tłumaczy Woszczyńska.
Festiwal miał na celu wymianę doświadczeń między tancerzami i temu też służyły wspólne warsztaty.
– Sądząc po opiniach uczestników Festiwalu oraz widzów mam nadzieję, że w przyszłym roku rozszerzymy ideę festiwalu również na większe formy. Mam już zapowiedzianych znanych tancerzy, teatry tańca, znakomitych pedagogów – mówi Joanna Woszczyńska.
Na scenie wystąpili: Adelene Stanley (Singapur), Wiola Fiuk (Polska), Shinnosuke Wada (Japonia), Stephen Quildan (Wielka Brytania), Albert Ciastek (Polska), Łukasz Przytarski (Polska), Bartek Woszczyński (Polska), Patryk Gacki (Polska).
ab