Jacek Czyż - zawodnik SKK Siedlce Fot. AB

Czy jest możliwe, aby w mieście powstał rywal siedleckiego „ratuszowego” Jacka? Wszystko na to wskazuje, gdyż w głowie Tomasza Araszkiewicza, trenera siedleckich koszykarzy narodził się dość nietypowy pomysł, aby pomnikiem uhonorować zasługi jednego z koszykarzy SKK – Jacka Czyża.

– Pomyślałem, że przed budynkiem ARM Siedlce przy ulicy Prusa 6 powinna stanąć rzeźba naszego zawodnika Jacka z piłką do koszykówki, aby w ten dość niekonwencjonalny sposób podziękować mu za zasługi sportowe – mówi nam Tomasz Araszkiewicz. – Wiadomo, że to właśnie w tej hali rozgrywamy mecze i myślę, że to najodpowiedniejsze miejsce – dodaje.
Jak mówi trener byłby to gest podziękowania dla Jacka, z którym drużyna SKK Siedlce walczyła i wywalczyła awans do I ligi.
– Nie wyobrażam sobie, aby Jacka Czyża zabrakło na parkietach siedleckich i w zespole SKK. Niestety czas biegnie nieubłaganie i każdy kiedyś musi karierę sportowca zakończyć – tłumaczy Araszkiewicz. – Z nim zawsze będzie kojarzyć się walka do końca, Jacek jest urodzonym sportowcem i dla mnie to ważna sprawa – dodaje.

Co o dość odważnym pomyśle sądzi sam Jacek Czyż?
– Jestem nim, szczerze mówiąc, bardzo zaskoczony, ale jednocześnie jest mi bardzo miło. To byłoby takie docenienie tego ile potu wylałem na tym parkiecie – mówi zawodnik. – Siedlce traktuję  niemal jak drugi dom, naszą drużynę i kibiców traktuję niemalże jak rodzinę, więc nie powiem, że nie byłoby to dla mnie ogromne wyróżnienie – dodaje. Rzeźba miałaby być naturalnej wielkości co sam model i wzorem siedleckiego Jacka byłaby też… naga.
– Naga? O tym nie pomyślałem. Pozowanie byłoby chyba największym wyzwaniem, ale ja lubię wyzwania – mówi nam ze śmiechem koszykarz.

To czy w Siedlcach rzeźba stanie i przez to rozpocznie się rywalizacja między dwoma Jackami będzie zależało od przychylności miejskich radnych. Ale jak mówi sam trener „dziwnych” i nietypowych interpelacji było już tak dużo, że na najbliższej sesji zgłosi także swoją.

– Stoją zimą aniołki, stawiamy pomniki, więc czemu nie zrobić czegoś dla sportu? Taka rywalizacja na pewno nie przeszłaby bez echa w regionie, a nawet w kraju. Nasze miasto  zawsze było przychylne sportowi, a promocja przez sport, bez względu na to w jakiej formie, zawsze się opłacała  – dodaje Araszkiewicz . – Jestem przekonany, że wiele kibiców chciałoby zrobić sobie zdjęcie z takim Jackiem. Który Jacek wygra w popularności? Oczywiście, że mój – koszykarski.

ab

Ta informacja jak wielu komentatorów się domyśliło była żartem. Poczucia humoru gratulujemy przede wszystkim trenerowi SKK Siedlce Tomaszowi Araszkiewiczowi, który wpadł na pomysł takiego artykułu. Za owocną współpracę dziękujemy również Jackowi Czyżowi.