Zawodniczki z MKK Siedlce uratowały honor Siedlec – tak krótko można podsumować sportową sobotę w wykonaniu naszych zespołów. Po porażce koszykarzy i siatkarzy w meczach wyjazdowych, podopieczne trenerów Arkadiusza Mazurkiewicza i Teodora Mołłowa pokonały na własnym parkiecie drużynę MKK Sokołów Podlaski 83:71.
Pierwsze dwie kwarty należały zdecydowanie do siedlczanek, który wyszły nawet na 17 punktowe prowadzenie, ale po przerwie 7 punktowa przewaga jaką wypracowały na koniec 2 kwarty zamieniła się w pewnym momencie w dwupunktowe prowadzenie gości. Nie rozbiło to jednak naszych koszykarek i na 10 minut przed końcem spotkania znowu prowadziły. Tym razem 56:52. W ostatniej odsłonie meczu w zespole z Sokołowa zapanowała nerwowa atmosfera. Liczne faule jakich dokonywał na naszych zawodniczkach tuż przed końcową syreną i wykorzystane przy tych okazjach rzuty osobiste siedlczanek sprawiły, że spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 83:71. Należy podkreślić, że podopieczne duetu trenerskiego Mazurkiewicz/ Mołłow zachwycały wręcz zwłaszcza w końcówce celnymi rzutami wolnymi.
W meczu najwięcej, bo 21 punktów dla siedleckiej drużyny zdobyła rozgrywająca Paulina Gajdosz zaliczając jeszcze 9 zbiórek i 5 asyst. – Wygrałyśmy zasłużenie. Ta wygrana smakuje podwójnie – powiedziała nam tuż po zwycięstwie Paulina.
Emocji było bardzo dużo, ale na szczęście nie dałyśmy się im ponieść. Kontrolowałyśmy spotkanie w ważnych momentach spotkania. Grałyśmy akcje do pewnych punktów, przezwyciężyłyśmy kryzys, który nas chwilowo dopadł i właśnie to dało nam zwycięstwo. Wcześniej nie czułam takiej presji, że to Sokołów, ale nasz trener zawsze powtarzał: dziewczyny wygrajcie z Sokołowem i dzisiaj to zrobiłyśmy. Dałyśmy mu taki prezent.
Trener Arkadiusz Mazurkiewicz nie ukrywał, że sobotnie spotkanie było bardzo ważne dla całego zespołu. Mimo zadowolenia z wyniku bez zbędnych sentymentów wyliczył jednak błędy jakie przypadły w udziale swojej drużynie.
W połowie drugiej kwarty prowadziliśmy 13 punktami i należało taki wynik utrzymać, ale przyszły dwie głupie straty i zagotowanie się w akcjach defensywnych kiedy można było to odczekać i efekt był taki, że dziewczyny nas dopadły. Dopiero w ostatnich minutach nadrobiłyśmy straty. Nie wykorzystaliśmy swoich atutów: bardzo wysokie dziewczyny, przewaga wzrostowa na desce a przegrywaliśmy deskę – to było dla mnie niesamowite. Trzeba było uważać na rzuty z dystansu – wydawało nam się, że Weronika Toporowska (rozgrywająca Sokołowa – przyp. red.) jest ostudzona po dwóch kwartach, ale okazało się, ze jak lider to lider – z prawdziwego zdarzenia. Zaważyła zespołowa gra. Zdecydowanie to zwycięstwo smakuje nam podwójnie. W pierwszej kolejce zagraliśmy słabiutko z Sokołowem i nie będę się tutaj tłumaczył. Najważniejsze, że rewanż się udał.
No pięknie! Brawo dziewczyny,brawo trenerzy! Trzymam kciuki,żeby dobra passa trwała do końca rozgrywek! To niełatwe,zwłaszcza,że kobieta zmienną jest;-) ,przeciwniczki godne a loża szyderców tylko czeka na Wasze potknięcia. Ale nie przejmujcie się. Robcie swoje! Jestem dumna,że Siedlce mają żeńską koszykówkę. A loża szyderców zamilkła. I niech zamilknie na wieki! Pozdrawiam sympatyków sportu!
nikt normalny nie będzie krytykował drużyny która zagrała dobry mecz. po złym wiadomo opinia boli ale nie jest ona wymyślona i trzeba ja przyjąć z kultura. Formę koszykarki maja na prawd w kratkę. jeden mecz na poziome który pozostawia duuzo do życzenia a nst naprawdę dobry.
Nie miałem możliwości uczestniczyć w sobotnim meczu ale wygrana była dla mnie miłym zaskoczeniem .Brawo dziewczyny .!!!!!!!!!!Trzymam kciuki za dalsze sukcesy .
czy ktoś może podać gdzie i w jakich godzinach są treningi I drużny MKK??
proponuje wykonać telefon do trenera Mazurkiewicza – on takich informacji udziela 🙂
w Piasecznie
w Siedlcach zbiera się tylko profity z czyjejś pracy, a trenuje się w Piasecznie!
dzisiaj kolejna porazka…
no i co w związku z tym ??