– Ktoś sobie wszedł, został sfotografowany, daliśmy policji zgłoszenie o popełnieniu przestępstwa a ta umorzyła postępowanie, nie wykryła sprawcy a sprawca był widoczny bardzo wyraźnie od pasa w górę – opisał sytuację prezes ARMS.
W minionym tygodniu Mirosław Pawłowski, prezes Agencji Rozwoju Miasta Siedlce krytycznie odniósł się do działań siedleckiej policji wobec części kibiców obecnych na czerwcowym meczu otwarcia stadionu. Chodziło o grupę osób, która nie dostała już biletów na mecz siedleckiej Pogoni i stała za ogrodzeniem obiektu. Jego zdaniem niektórzy naruszyli prawo w rozumieniu przepisów ustawy o imprezach masowych wchodząc na płot okalający obiekt.
– Ktoś sobie wszedł, został sfotografowany, daliśmy policji zgłoszenie o popełnieniu przestępstwa a ta umorzyła postępowanie, nie wykryła sprawcy a sprawca był widoczny bardzo wyraźnie od pasa w górę – opisał sytuację.
O komentarz i wyjaśnienia w tej sprawie zwróciłyśmy się do rzecznika komendy miejskiej nadkom. Jerzego Długosza. Potwierdził on, że 27 czerwca Agencja powiadomiła komendę o zajściu i przesłała zdjęcia, ale sprawa tak naprawdę nie została zakończona.
– Wszczęliśmy postępowanie z artykułu 288 Kodeksu Karnego paragraf 1: Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. W pierwszej fazie postępowania w ciągu miesiąca nie udało nam się zidentyfikować żadnej z osób. 29 lipca zgodnie z prawem w związku z niewykryciem sprawcy postępowanie formalnie umorzono – przyznał rzecznik. – Nie znaczy to jednak, że sprawa została zamknięta. Na początku sierpnia pojawiły się nowe informacje wskazujące potencjalnego sprawcę i mamy nadzieję, że jego tożsamość się potwierdzi. To może pomóc w dotarciu do innych osób ze zdjęć – zakończył.
bg
To gość się obłowił!
"29 sierpnia zgodnie z prawem w związku z niewykryciem sprawcy postępowanie formalnie umorzono". Chyba lipca, co?
Przepraszam, ale jak mogli umorzyć sprawę 29 sierpnia jak dziś mamy 19-sty ?? Albo chodziło o 29 lipca, albo 19 siepnia.
PS.
Czy ARM nie ma ciekawszych spraw niż, wejście na ogrodzenie by zawiesić flagę. Gdyby ogrodzenie było solidne i pożądnie zbudowane, to by nie rozleciało się, z byle powodu.
Ale lepiej ścigać kibiców, niż zrobić raz a pożądnie. Jakby to stał jakiś Motor Lublin czy Resovia, to ogrodzenie wylądowałoby na środku boiska. No ale przewidywanie to nie jest "silna" strona ARM.
Pawłowski kontratakuje. Wskazuje winnych. A czy sam jest w porządku? NIE. Nadal bije z niego pycha, buta i arogancja.
Nie ma tu zastosowania art.288 KK paragraf 1 Po ierwsze Cudza rzecz – ogrodzenie nie zostało zniszczone, uszkodzone tym bardziej wejście osoby na siatkę w celu zawieszenia flagi nie uczyniło rzeczy – siatki niezdatnej do użytku.Nie może być mowy o sprawstwie gdyż de facto wejście na siatkę nie jest podstawą do wszczęcia postępowania.Faktycznie siatka został przekrzywiona z racji braku trwałego umocowania jej u podstawy a jedynie wstawieniu jej między betonowe krawężniki.W związku z powyższy samo wejście na siatkę nie nosi znamion podlegających art.288.POLICJA mam nadzieję zachowa rozsądek i przytomność umysłu w tej sprawie ponadto w dnu 6 lipca policja z Radomia trzęsła siatką o wiele bardziej niż kibice w dniu 11 czerwca i siatka stoi jak stała bez najmniejszych uszKodzeń a jeżeli nie ma uszkodzeń nie ma podstaw do wszczęcia jakiegokolwiek postępowania.Pozdr L.
hahahhahahah, przecież ten chłopak flage wiesza. naprawde wielkie przestepstwo, moze zacznijcie tez scigac tych co wniosa swoj napoj na stadion i tych co butow nie wytra ….
Sąsiad
Dziękujemy, miesiące już poprawione.
Prezes Pawłowski daje policji zgłoszenie o popełnieniu przestępstwa, policja umarza postępowanie bo nie ma podstaw do jego wszczęcia.Gdyby takie podstawy były sprawa trafiła by do prokuratury.W tym przypadku nawet student I roku prawa nie doszuka się tu przesłanek do wszczęcia postępowania.Kibice Pogoni mają bardzo dobre notowania w prasie, współpraca z instytucjami w Siedlcach przebiega wzorowo jednym słowem wszystko ukada się pomyślnie jedynie prezes Pawłowski miota się jak ryba w sieci zamiast zapracować na swoje wynagrodzenie m.innymi wyeliminując niedociągnięcia techniczne na obiekcie wskazane przez policję z Radomia.
Ale macie zaj….bistego prezesa. zawsze jak o nim czytam to się śmieję. Nie ma to jak dostać informację, nie dowiadywać się a potem puszczać, że policja nic nie robi. A jak dołoży się do tego wcześniejszą krytykę mediów o urażonym wykonawcy to wychodzi cyrk. Policja też powinna poczuć się urażona kłamstwem i zarozumialstwem prezesa.
Do czytelnika z Mińska: Dzięki…