Stanisława Prządka na temat rozporządzeniu ministra finansów dot. zmiany sposobu naliczania długu publicznego: Nie ma szans, żeby minister Rostowski zmienił zdanie. Na to się absolutnie nie zanosi. Siedlce i pozostałe samorządy muszą już działać i podpisywać umowy mając na uwadze zmiany w przepisach. Nic nie wskazuje na to, że Jacek Rostowski, minister finansów w rządzie Donalda Tuska zmieni zdanie w sprawie rozporządzenie dotyczącego zmiany sposobu naliczania długu publicznego. Na chwilę dzisiejszą nikt nie ma takich informacji. Opublikowane są dwa rozporządzenia przyjęte i oba są z grudnia 2010 roku. Pierwsze dotyczy zmian w liczeniu zadłużenia i to jest rozporządzenie, które zostało wydane, podpisane i opublikowane a drugie dotyczy procedur obowiązujących w sytuacji kiedy próg procent zadłużenia przekroczy 60 procent. Nie ma żadnych pozytywnych przesłanek w tym temacie i wszystko wskazuje na to, że nie będzie żadnych zmian w tym kierunku. Podczas ostatniego posiedzenia sejmowej komisji finansów minister pokazał te posunięcia, które jego zdaniem zmniejszą deficyt państwa i jednym z takich pomysłów nadal jest zmiana sposobu naliczania długu. Siedlce i wszystkie pozostałe samorządy muszą pogodzić się z tą myślą i działać już mając na uwadze właśnie te działania ministra. Niestety nie dociera do rządu strach samorządów przed takim rozwiązaniem. Sytuacja w niektórych gminach jest tym trudniejsza, że z końcem roku dokonała się tam zmiana władz a tam gdzie się to stało wyjście z finansowego dołka może być jeszcze trudniejsze, bo „na wejściu” trzeba zmierzyć się z problemami zostawionymi przez poprzedników. Faktem jest, że wiele gmin zaciągało kredyty i zobowiązania ponad swoje możliwości spłaty i to rozporządzenie ma taką sytuację wyhamować. Z drugiej strony są samorządy, które racjonalnie zarządzały swoimi długami a przez decyzję ministra finansów będą zmuszone nawet do odstąpienia z inwestycji. not. bg *** Do tej pory w skład długu publicznego samorządu wchodziły kredyty, obligacje, poręczenie, gwarancje. Rozporządzenie Jacka Rostowskiego dodała do niego wykup wierzytelności, kredyt kupiecki i umowy w ramach partnerstwa publiczno – prywatnego. To sprawiło, że wiele miast kilkukrotnie przekroczyło dopuszczalny poziom zadłużenia z posiadanych 30-40 do w niektórych przypadkach powyżej 100 proc. |
Pani Prządka to super babka… mniam… mniam i chrup chrup
no a co sądzi PANI PRZĄDKA ?
minister ma rację czy nie
czy ktoś ma pojęcie…
kolejna antypolska ….. prządka:
http://www.bibula.com/?p=21474
Dłużnicy miejscy ratując sytuację przystępują do planu B , a mianowicie postanowili teraz po kawałku sprzedawać nasze Siedlce.