W południe centrum Siedlec zamarło. Radiowozy, staże pożarne, karetki co chwila wjeżdżały na tyły byłego banku NBP. Na ulicy Wojskowej roiło się od funkcjonariuszy. Wokół było widać i czuć dym. Wielki pożar w mieście był na szczęście jedynie ćwiczeniami miejskich służb ratowniczych.
– Mają one na celu doskonalenie naszej techniki ratowania w gęstej zabudowie śródmieścia Siedlec – mówi Adam Dziura, rzecznik prasowy straży pożarnej. – Ten budynek jest przeznaczony do rozbiórki i został nam przekazany. Dzięki temu możemy się w nim naprawdę dobrze szkolić. – dodaje.
Podczas dzisiejszych ćwiczeń siedleccy strażacy po raz pierwszy użyli nowego podnośnika, który wczoraj został im przekazany na uroczystościach centralnych w Warszawie. To jeden z nowszych sprzętów z zasięgiem 25 metrów. Umożliwia on prowadzenie akcji na budynkach średnio wysokich, czyli takich jak większość w naszym mieście. Dodatkowo można nim również podnosić niewielkie elementy.
– Wszystko poszło z godnie z planem. Wszystkie założone cele zostały osiągnięte – mówi Dariusz Wardak, naczelnik wydziału operacyjnego straży pożarnej. – Bardzo istotny był dzisiejszy wynik współpracy z innymi służbami, czyli z pogotowiem, gazownią, policją, strażą miejską – dodaje.
Oczywiście najważniejsze było doskonalenie technik ratowniczych w obiektach z utrudnionym dojazdem. Budynek, w którym ćwiczenia się odbywały właśnie taki jest, ciasne bramy oraz ciasna zabudowa ogranicza niektóre manewry.
– Dołożyć do tego dym, ewakuację ludzi, udzielanie pomocy medycznej, to są naprawdę trudne warunki, które wymagają bardzo sprawnej współpracy między służbami – tłumaczy Wardak.
Dlatego każda złotówka wydana na tego typu ćwiczenia to dobrze zainwestowany pieniądz. Dzięki nim każdy mieszkaniec może czuć się bezpieczniej, gdyż w razie zagrożenia nie przyjedzie do niego strażak, który szkolił się tylko na papierze.
– Każde tego typu ćwiczenia kosztują, czasem kilkaset złotych, a czasem około dwóch tysięcy – wyjaśnia Andrzej Grzywacz, kierownik Biura Bezpieczeństwa i Ochrony Ludności Urzędu Miasta. – Ktoś może powiedzieć że to dużo. Ja mam tylko taką odpowiedź, że bezpieczeństwo ludzi nie ma ceny – dodaje.
ab
Cały fotoreportaż z ćwiczeń tutaj
Haha a ja naprawdę myślałem na początku, że się pali. I faktycznie powinno miasto więcej takich ćwiczeń sponsorować, a nie na głupoty wydawać a tych jest coraz więcej.
A w jakim kontekście Pan kierownik Biura Bezpieczeństwa i Ochrony Ludności Urzędu Miasta mowi o kasie? O co chodzi, bo nie łapię? Wolałbym jakby coś powiedział o wnioskach z tych ćwiczeń. A może sukces był juz przed rozpoczeciem ćwiczeń, jak to bywa przy takich medialnych imprezach. Jednak żeby mieć poczucie, że pieniadze z moich podatków nie poszly na marne to może trzy konkretne pytania:jak ocenia Pan kierownik BBiOL wspólpracę pomiędzy pogotowiem ratunkowym a strażą pożarną i jaki był stosunek ćwiczacych strażaków w tym ćwiczeniu do ćwiczacych ratowników pogotowia ratunkowego. I trzecie pytanie: jak czesto te dwie slużby ćwiczą razem i czy ktoś to ocenia? Pytam o te dwa podmioty bo to państwowe formacje ratownicze i ich ustawowym obowiazkiem jest się szkolić i ćwiczyć żeby skutecznie ratować. Interesują mnie konkrety nie że tam "wspołpraca byla dobra". Jak była dobra to znaczy jaka?
No właśnie ratownik-obserwator trafnie zauważa. Szumu w mieście było co niemiara. Mnie też interesują efekty tego zamieszania na przyszłość. Widziałem jak jedna karetka jeździła w kołko na tych ćwiczeniach. To co ćwiczył lekarz i ratownicy z tej karetki? Jazdę w kieracie czy ratowanie?
Całe te ćwiczenia przypominały mi tragiczny pożar na Pułaskiego z przed kilku lat. Tam też nie można było wjechać bo bramy niskie i ciasne. A sprzęt straży mógł się podobać tylko ta nowa drabina długo się tak jakoś rozstawiała. Chyba wcześniej bym wyskoczył przez okno jakbym się wcześniej nie spalił.
O… to teraz w siedleckiej straży pożarnej dwie drabiny? Ta druga to pewnie dla tej straży za torami? Co to za sprzęt widział ktoś?
Widziałem, że dzisiaj też strażaki ćwiczyli w tym miejscu tym razem z żywym ogniem. Coś tam rozpalili w środku i był prawdziwy pożar. Jak tak popatrzyłem znają sie na rzeczy chłopaki bo się normalinie bawili tym pożarem. Szacun.
bezpieczeństwo ludzi nie ma ceny ! bardzo śmieszne, gdyż w policji do stali nagrody za oszczędności ! na bezpieczeństwie ! PARANOJA !
Tak, niektórzy uwielbiają mówić o bezpieczeństwie, szczególnie jak bezpośrednio nie wykonują zadań z nim związanych. To bardzo medialne, "polityczne" słowo i pierwsza potrzeba człowieka. Medialnym słowem jest też teraz oszczędzanie ale mam nadzieję, że nie dotyczy to odtwarzania gotowości sprzętu i szkolenia w służbach ratowniczych i mundurowych. Oszczędności w tym aspekcie to droga na skróty i zawsze źle się kończą. Jak "nie dzisiaj to jutro". Mamy aż nadto, tego typu tragicznych przykładów w Polsce z ostatnich trzech lat.
dobra tylko czemu robili to w ciągu tygodnia nie izolując wcześniej od dymu budynku banku? było mało miło!
Bo w Polsce nie ma takich obiektów w szkołach strażackich, które mogły by być trenażerami (obiektami symulującymi rzeczywiste warunki). Niestety strażaka profesjonalisty nie da się wyszkolić za biurkiem. To mniej więcej jest tak: piloci samolotów potrzebują symulatorów a strażacy trenażerów.
Odpowiadając wprost na pytanie "m" to strażacy po prostu skorzystali z okazji jaką im dał siedlecki przedsiębiorca do przeprowadzenia realistycznych ćwiczeń. No a niestety nie ma ognia bez dymu. W imieniu swoim i kolegów strażaków przepraszam pracowników banku za ich ewentualny dyskomfort.