Od jutra, czyli 10 września do 25 września Mazowiecki Wojewódzki Lekarz Weterynarii przeprowadzi akcję szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie. Preparat zrzucany będzie z samolotu na lasy i łąki Mazowsza.
Szczepienie zostanie wykonane przy pomocy doustnej szczepionki umieszczonej we wnętrzu przynęty o kształcie niewielkiej kostki koloru brunatno – zielonego i zapachu rybnym. Preparat będzie zrzucany w ilości 20 dawek na 1 km² powierzchni lasów, pól i łąk – z pominięciem akwenów wodnych, dróg oraz terenów zabudowanych. Szczepionka uodparnia na wirus wścieklizny tylko i wyłącznie lisy.
Osoby, które we wrześniu pójdą na tereny zrzutów powinny omijać szczepionki. Nie wolno ich dotykać, ponieważ preparat, na którym pozostanie zapach człowieka nie zostanie przez lisa podjęty. Każdy, kto zetknie się z brunatno – zielonymi kostkami, powinien skontaktować się ze swoim lekarzem. Należy także zwrócić szczególną uwagę na zwierzęta domowe, dla których kontakt z preparatem może zakończyć się wizytą u weterynarza. W związku z tym służby weterynaryjne zalecają, aby przez 14 dni od daty wyłożenia szczepionki psy wyprowadzać na smyczy, a koty trzymać w pomieszczeniach zamkniętych.
Ivetta Biały
Rzecznik Prasowy Wojewody Mazowieckiego
Wścieklizna u lisów nie stanowiła nigdy istotnego zagrożenia dla ludzi.
Natomiast bardzo skutecznie ograniczała liczebność tych zwierząt w lasach. Od czasu rozpoczęcia szczepień takich jak wyżej opisane, lisy rozmnożyły się tak, że dzisiaj grasują po ulicach miast. Siedlce nie są tu wyjątkiem. Zaś lisy w lasach niemal całkowicie wytępiły zające i wiele ptaków.
Wiedzą o tym doskonale leśnicy. A mimo to akcja szczepień jest kontynuowana. Ciekawe, kto pod stołem zarabia na szczepionkach kupowanych za nasze podatki?