– Ściółka jest wysuszona. Jeśli wysokie temperatury będą utrzymywały się przez kolejne dni zostanie ogłoszony zakaz wstępu do lasów – mówi Krzysztof Rychlik z Nadleśnictwa Siedlce.
Wysokie temperatury sprawiły, że niemal we wszystkich lasach w Polsce występuje duże zagrożenie pożarowe. Nie inaczej jest w naszym regionie. Krzysztof Rychlik z Nadleśnictwa Siedlce mówi wprost: jest źle.
JEST ŹLE
– Ściółka jest coraz bardziej wysuszona. Rano jej wilgotność wynosi zaledwie 11 procent a po południu spada już do 7. Jeśli podczas kolejnych pomiarów, około godziny 9 rano wilgotność spadnie poniżej 10 i utrzyma się przez pięć kolejnych dni, wprowadzimy zakaz wstępu do lasu – informuje.
Od początku roku na terenie siedleckiego nadleśnictwa wybuchło kilkadziesiąt pożarów. Część to efekt nieumyślnych zachowań, ale zdarzały się także podpalenia. Najczęściej dochodziło do nich i dochodzi na terenie lasów prywatnych. Z najgorszą sytuacją mamy teraz do czynienia w okolicach miasta Siedlce, szczególnie okolicach zalewu i na terenie gminy Kotuń. W tej chwili sytuacja jest tak poważna, że jeden niedopałek może wywołać trudny do opanowania pożar. Mimo wszystko nadleśnictwo zwleka z ogłoszeniem zakazu wstępu do lasów. Dlaczego? Ponieważ są to cały czas miejsca przyjemnego wypoczynku dające schronienie przed słońcem. Jednak jeśli pogoda nie ulegnie zmianie nie będzie wyjścia.
MANDATY ZA WEJŚCIE
– Kiedy zdecydujemy się na wprowadzenie zakazu za przebywanie w lesie będą grozić konsekwencje finansowe. Nie będzie taryfy ulgowej wyprawa może zakończyć się mandatem w wysokości 500zł – ostrzega Rychlik.
Do akcji wkroczą leśnicy a także straż leśna. Przyłączą się do nich strażnicy miejscy, policja i strażacy. Szczególnie ci pierwsi i drudzy będą zwracać uwagę na poruszających się po niepublicznych drogach pojazdy. Często bowiem dochodzi do sytuacji kiedy kierujący pojazdem lub pasażerowie wyrzucają niedopałki przez okno w samochodach.
bg