|
Co w Siedlcach piszczy (odc. 6)
Jedni mówią na to: „zastój”. Inni – „blokada twórcza”. Są też tacy, którzy – całkowicie niezasłużenie – podciągają to zjawisko pod pojęcie lenistwa. Tak czy siak, niemożność wymyślenia tekstu dosięga prędzej czy później każdego piszącego. Co ciekawe, częstotliwość występowania blokady tego typu jest tym większa, im częściej musimy przygotować materiał w określonym terminie.
No bo o czym tu pisać, zwłaszcza w sytuacji, gdy za cel postawiło się sobie poruszanie tematyki wyłącznie siedleckiej? O obcowaniu z transportem miejskim? Było. Na temat Dni Siedlec też. Nad losem tutejszych malarzy wszystkich pokoleń również już raczej pochylać się nie będę. I nie poruszę zagadnienia kiosku nieczynnego z powodu choroby – od kiedy to zrobiłem, czuję się dziwnie, kupując gazety.
Krótko mówiąc, tematy się jakby skończyły. Przypomniałem więc sobie, że czasem na blokadę twórczą pomaga podkradanie od konkurencji. W tym przypadku od felietonistów z pozostałych lokalnych publikatorów. Jednak tu spotkał mnie kolejny zonk. Moi szacowni koledzy i szacowne koleżanki skupili się bowiem na zagadnieniu wyborów prezydenckich. Jedni są sprawiedliwi, drudzy obywatelscy, a trzeci wstrzymują się od głosu – sami bądź z pomocą redakcji. Ech, podkradłby człowiek im temat, od tego przepisał, z tamtym popolemizował, a kolejnemu powspółczuwał… Ale jak to zrobić, skoro ma być tylko o Siedlcach?
Przyznam, że pół koncepcji już mam. Oto bowiem na wystawie pewnego siedleckiego sklepu umieszczono, obok plakatów przedstawiających jednego z kandydatów na głowę państwa, kartkę z informacją: „Kurczak smażony” i ceną. Teraz wystarczy tylko poczekać na moment, w którym podobizna drugiego z pretendentów, tego od hasła: „Zgoda buduje”, zawiśnie w hurtowni z cementem i pustakami. Ale, jak znam życie, mogę się nie doczekać. Za to od chwili, gdy zauważyłem plakacik pierwszego z wymienionych panów w tak zwanym markecie spożywczym, podobne zawisły choćby w jednym ze sklepów z żarówkami. Pewnie chcą świecić przykładem.
A wracając do zastoju – mam swoje podejrzenia na temat jego przyczyny. Wszystko przez długi weekend. Gdy trwał, wyemigrowałem z miasta, nie śledziłem więc tutejszego świętowania. Potem, choć już wróciłem, inne zajęcia sprawiły, że nie pojawiłem się na obchodach 8-lecia ingresu biskupa Kiernikowskiego w siedleckiej katedrze. I chyba szkoda. Mamy bowiem z ekscelencją kilkoro wspólnych znajomych i obu nam bardziej niż na pełnych kościołach zależy na świadomych wiernych. Ilu ich odwiedziło w poniedziałek katedrę, wie teraz niestety tylko jeden z nas. Ale rocznicy gratuluję.
Tak czy siak – jestem na miejscu i znów nasłuchuję, co tu szumi. Może blokada minie?
Bartek Szumowski
|
"Kurczak" jest w tej sytuacji poprawny politycznie. Inne odmiany drobiu – już nie.