W Siedlcach na jednego strażnika miejskiego przypada 3 tys. mieszkańców. To trzykrotnie więcej niż w Warszawie i dwukrotnie więcej niż w Płocku. Mimo tego siedlecka straż miejska ma jedne z najlepszych wyników na Mazowszu. Funkcjonariusze chcą etatów a władze zamiast tego biją im brawo dziękując za ich sprawność.
W minionym roku wyraźnie zwiększyła się ilość ujawnionych wykroczeń. Strażnicy pouczyli ponad 10 tysięcy osób i nałożyli 3,5 tysiąca mandatów na kwotę blisko pół miliona złotych.
– Bardzo skutecznie podejmujemy wszelkie interwencje, co świadczy przede wszystkim o dużym profesjonalizmie – mówi Sławomir Garucki, komendant siedleckiej Straży Miejskiej. Zapewnia jednocześnie, że na laurach nie spoczną. Tym bardziej że, jak dodaje, ich praca przynosi konkretne efekty. Przykład? – Kierowcy do tej pory nagminnie parkowali na miejscach dla niepełnosprawnych – wyjaśnia Garucki. – Dzisiaj z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że po naszych interwencjach te miejsca są już wolne i parkują na nich tylko osoby uprawnione – dodaje.
Defibrylator jest potrzebny
Pytanie kto zainterweniuje w imieniu samych strażników, którzy zabiegają o zwykły defibrylator? W ubiegłym roku dwa razy funkcjonariusze musieli udzielać pomocy medycznej poszkodowanym dopóki nie przyjechała karetka.
– Taki defibrylator to poprawa bezpieczeństwa – tłumaczy komendant. – Bo strażnicy nie mogą tylko chcieć ratować życie, oni muszą móc je uratować – dodaje.
Defibrylator to nie jedyny problem siedleckiej straży miejskiej. Większym jest po prostu brak ludzi.
– Obecnie pracuje ich dwudziestu siedmiu a ja potrzebuję osiem etatów więcej, po dwa w każdym roku – wylicza Sławomir Garucki.
Nagrodą są brawa
Pod tym względem Siedlce to fenomen na całym Mazowszu. Tylko u nas na jednego strażnika przypada 3 tys. mieszkańców. W Warszawie zaledwie tysiąc. Dane szokują. Tym bardziej dumą może napawać fakt, że siedlecka komenda ma jedne z najlepszych wyników w województwie.
– Wydaje mi się, że najlepszą formą podziękowań dla komendanta i jego pracowników będą głośne brawa – powiedział poważnie Wojciech Kudelski, prezydent Siedlec na ostatniej sesji miejskiej.
Władze podziękowały strażnikom z takim zrozumieniem problemu, że nie na miejscu wydawało się proszenie o przyziemny defibrylator czy jeszcze bardziej przyziemne etaty. Bo jak podkreślił prezydent naszego miasta: – Nasi strażnicy, jak się okazuje, są po prostu bardziej sprawni od innych. Jeśli faktycznie będzie potrzeba aby zwiększyć ilość etatów to się temu przyjrzymy – dodał.
ab
Brzuch mnie rozbolał od śmiechu. Wydaje mi się, że najlepszym sposobem na docenienie pracy pana prezydenta będzie nie jego reelekcja a gromkie brawa podczas Dni Siedlec. To samo proponuje w sprawie wszystkich podwyżek.
hmmm…….
jeśli dobrze widzę na zdjęciu to strażnik miejski stoi z "lizakiem" i nadzoruje prawidłowość ruchu na drodze a tymczasem po drugiej stronie ulicy stoją samochody zaparkowane za znakiem zakaz zatrzymywania się. 🙂 To celowa prowokacja 🙂 czy niechciana wpadka?
Choć uważam osobiście, że praca straży miejskiej jest ok.
O kurcze. Dobre zdjęcie 😀 a podpis pod nim jeszcze lepszy he he he