Do końca kwietnia Straż Miejska ma sprawdzić czy siedlczanie zaczipowali swoje psy. A czipa wszczepić trzeba, gdyż w 2009 roku uchwałę o takim obowiązku ustanowili siedleccy radni.
Przypominamy, że za czipowanie psa płaci miasto, a nie właściciel. A sam czip to nic innego jak dowód tożsamości zwierzaka, gdyż są na nim dane jego jak i opiekuna.
– W ubiegłym roku ponad dwa tysiące osób oznakowało swoje czworonogi – mówi Sławomir Garucki, komendant Straży Miejskiej. – Jest jednak mnóstwo osób, które tego jeszcze nie zrobiły – dodaje.
A czip jest bardzo potrzebny. Zwłaszcza jeśli nasz zwierzak zerwie się ze smyczy i ucieknie. A takich przypadków jest bardzo dużo.
– Wtedy taka osoba powinna do nas zadzwonić i powiadomić o takiej ucieczce – wyjaśnia komendant. – Z dwóch prostych powodów. Po pierwsze jak go znajdziemy to pies nie trafi do schroniska tylko od razu do właściciela. A po drugie właściciel nie zapłaci kary za złą opiekę nad psem, bo w przypadku nie powiadomienia nas dostaje mandat – dodaje.
Jeśli strażnicy złapią osobę z psem bez czipa to najpierw jest ona upominana i ma siedem dni na dopełnienie tego obowiązku. Jeśli po tym czasie nadal tego nie zrobi to dostaje mandat. Zapłacić może od 20 do 500 zł.
– Ponad osiemset osób zaczipowało psy po naszych interwencjach – wyjaśnia komendant Garucki. – Więc jesteśmy skuteczni, a to cieszy – dodaje.
Warto przypomnieć, że osoby które oznaczą swoje zwierzaki są zwolnione z płacenia podatku za jego posiadanie. Tylko czy na zawsze? Miasto gromadzi sobie bowiem pełną bazę osób posiadających czworonogi. Czy czasem nie okaże się, że za rok znów będziemy płacić podatki? A z nazwiskiem na liście ciężko będzie się od niego wymigać.
ab
No to całkiem możliwe, że za rok będziemy płacić i nie 80, a 180 złotych. Tylko czy wtedy nagle te psy nie zaczęłyby na dziwną chorobę umierać.?